Początki w branży graficznej. Wywiad z Kursantką
Czas na kolejny artykuł w formie wywiadu, którego gościnią była Paula Gawin, absolwentka Kursu Projektowania Graficznego 1 edycji. Wspólnie odkryjemy, jak wyglądały jej pierwsze kroki i początki w branży graficznej. Tak więc nie przedłużając, przechodzimy do wywiadu!
Na początku powiedz proszę kilka słów o sobie — kim jesteś i czym się zajmujesz?
Z tej strony Paulina, wielbicielka mopsów, cappuccino i freshpresso. Do niedawna zajmowałam się terapią dzieci. Potem zaczęłam łączyć pracę stacjonarną z pracą zdalną w agencji marketingowej. A jak jest teraz? Obecnie pracuję na cały etat jako copywriterka i graficzka we wspomnianej agencji oraz rozwijam się jako freelancerka – projektując dla moich klientek.
Pewnie czas masz wypełniony po brzegi! A jak zaczęła się Twoje początki w branży gaficznej?
Urodziłam się z iPadem w rączkach. Oczywiście, że nie! Ciężko mi jednak przywołać jakąś przybliżoną datę. Sztuki wizualne, w szerokim tego słowa znaczeniu, były ze mną od zawsze. Mała Paulinka rysowała wszędzie i po wszystkim. Byłam też bardzo techniczna. Gdy już poobcinałam moim lalkom włosy i wytapetowałam im dom, to brałam się za rozkręcanie radia mojego dziadka.
Potem przyszły konkursy plastyczne, w kolejnych latach zafascynowałam się fotografią. I tak małymi kroczkami odkryłam, że najbardziej cieszy mnie sztuka cyfrowa. Na studiach pedagogicznych największą frajdę miałam z przygotowywania prezentacji. Potem ukończyłam edukację przez sztukę, gdzie pojawiło się więcej możliwości odkrywania umiejętności artystycznych, mogłam też rozwijać pasję do projektowania.
Podczas tych lat eksperymentowałam z różnymi technikami i narzędziami, co pozwoliło mi na doskonalenie mojego warsztatu. W końcu postanowiłam, że chcę, aby projektowanie graficzne stało się moją zawodową ścieżką, co zaprowadziło mnie do miejsca, w którym jestem dzisiaj.
Jaki był Twój pierwszy projekt, który wykonałaś?
Pamięć mam dobrą, ale krótką. Pierwsze próby to były małe projekty na studiach. Potem pomoce terapeutyczne do pracy z dziećmi. Później próbowałam swoich sił w tworzeniu plakatów. Jeden z nich został wyróżniony na wystawie w galerii sztuki współczesnej IMO. Jeśli mowa o projekcie, za który otrzymałam zapłatę, to było to logo dla dalszej znajomej. A wcześniej robiłam projekty dla znajomych za darmo. Ulotki, plakaty, wizytówki, a nawet portrety.
Jakie wyzwania napotkałaś na początku nauki grafiki? Jak wyglądały Twoje początki w branży kreatywnej?
Jako terapeutka na pełen etat nie mogłam poświęcić odpowiedniej ilości czasu na rozwijanie umiejętności graficznych. W końcu przyszła propozycja pracy zdalnej jako copywriterka i wtedy miałam już większą swobodę. Decyzja o przebranżowieniu była niesamowicie trudna. Musiałam jednak coś wybrać, by sprostać wszystkim obowiązkom. Jestem przeszczęśliwa, że mogę pracować zdalnie.
Na początku trudno było mi określić swój unikalny styl graficzny. Próbowałam różnych technik i stylów, ale w moich pracach brakowało spójności. Tutaj potrzebny był po prostu czas i projektowanie, projektowanie, projektowanie. No i kolejna sprawa… bolączka wszystkich świeżych grafików – wycena swoich prac. Nie miałam pojęcia, jakie kwoty będą odpowiednie, jak to wyliczać, itp. Działałam trochę po omacku, dopóki pewien klient nie powiedział mi: „Robisz naprawdę świetną robotę, dlaczego tak nisko się cenisz?”.
Dlaczego zdecydowałaś się na dołączenie do Kursu Projektowania Graficznego od podstaw?
Decyzja o dołączeniu do Kursu Projektowania Graficznego była dla mnie… łatwa. Od jakiegoś czasu wiedziałam, że potrzebuję sobie poukładać to, co już wiem i uzupełnić to, czego mi brakuje, by zyskać większą pewność siebie w projektowaniu. Obserwowałam Cię od dłuższego czasu na Instagramie i wiedziałam, że właśnie Tobie mogę zaufać. Bardzo odpowiadał mi Twój przekaz. KPG spadł mi z nieba, niemalże na zawołanie. Nie zawiodłam się, samo mięcho z zakresu działania w grafice! No i to co było dla mnie bardzo ważne – kontakt z Tobą. Zawsze mogłam przyjść do Ciebie ze swoimi wątpliwościami. Ta możliwość dawała mi poczucie wsparcia w drodze przez Kurs. Feedback, który otrzymywałam, był jak dodatkowe lekcje – zawsze konkretny i pomocny.
Czy miałaś wcześniej doświadczenie związane z grafiką, zanim zapisałaś się na to szkolenie? Czy zaczynałaś zupełnie od zera?
Byłam samoukiem. Czerpałam wiedzę z wielu różnych źródeł. Ale najwięcej dawała mi praktyka. Długie godziny przed ekranem czy tabletem w dłoni zrobiły swoje. Musiałam jednak znaleźć coś konkretnego, co pozwoliłoby mi jeszcze uzupełnić braki. Nadal się uczę i chcę się rozwijać. Teraz już dużo bardziej świadomie.
Czy Kurs Projektowania pomógł Ci wystartować w branży graficznej i Twoim życiu zawodowym?
Zdecydowanie! Kurs pomógł mi odważniej kroczyć ścieżką zawodową. Mogę bez obaw nazywać się graficzką. Wewnętrzny krytyk znacznie rzadziej pojawia się w mojej głowie, a kiedyś się nie rozstawaliśmy. Czuję się o wiele pewniejsza siebie i swoich umiejętności. Ciągle się uczę, mimo że pracuję, projektując dla różnych klientów – zarówno tych, którzy napływają z mojej pracy etatowej, jak i tych tylko moich. Gdyby nie Kurs, pewnie nieśmiało siedziałabym przed ekranem i nadal „próbowała”. A teraz mogę działać.
Gdyby nie Kurs, pewnie nieśmiało siedziałabym przed ekranem i nadal „próbowała”. A teraz mogę działać.
Jakie umiejętności poza samym projektowaniem uważasz za istotne dla sukcesu w tej dziedzinie?
Dobra komunikacja pomaga lepiej zrozumieć oczekiwania klienta, przedstawiać swoje pomysły i argumentować wybory projektowe. Poza tym, efektywne zarządzanie czasem jest niezbędne, aby dotrzymywać terminów i balansować między różnymi projektami. A jak wiemy, świat projektowania graficznego ciągle się zmienia, dlatego ważne jest też, aby być otwartym na nowe technologie, narzędzia i trendy. Na początku byłam bardzo obrażona na sztuczną inteligencję, a teraz nawet się kumplujemy. Nadal nie jestem za tym, by SI przejmowała zadania projektowe (o nie!), ale jako asystent do szybkiego wyszukiwania informacji jest niezastąpiona.
Jakie są Twoje ulubione źródła inspiracji?
Pewnie nie powiem nic odkrywczego, ale… moje otoczenie. Obserwowanie przyrody i tego, co jest w stanie wykreować, to niewyczerpywane źródło inspiracji. Moim marzeniem było zamieszkać w małym domku wśród malowniczych wiejskich krajobrazów. Marzenie odhaczone, a ja mogę niemalże każdego dnia spacerować i łapać inspirację. Pamiętam, jak zachwyciło mnie połączenie soczystej zieleni trawy i delikatnego piaskowego koloru zboża. Stałam tak chyba z 10 minut i chłonęłam widok.
A poza naturą: Pinterest, czy też inni artyści, których obserwuję w mediach społecznościowych. Najczęściej są to rękodzielnicy. Z mniej oczywistych źródeł inspiracji, mogę wymienić jeszcze seriale i filmy. Bardzo doceniam dobre kadry. Łapę się na tym, że zapominam o fabule, bo wnikliwie obserwuję scenografię czy zastosowane połączenia kolorów. Bridgertonowie, Dobry Omen, znacie? No to rozumiecie!
Jaki jest Twój ulubiony typ projektów?
Zdecydowanie najlepiej czuję się w projektowaniu identyfikacji wizualnych dla kobiecych biznesów. Uwielbiam tworzyć logo – to, w mojej ocenie, jedno z najtrudniejszych zadań w całej identyfikacji. Mam ogromną satysfakcję, gdy wpadnę na pomysł, który zachwyci moją klientkę.
Współpraca z kobietami, które prowadzą swoje firmy, to jak rozmowy z koleżankami przy kawie (z dużą ilością mleka, oczywiście). To inspirujące, motywujące i pełne energii doświadczenie. Dlatego marzy mi się, by działać głównie z kreowaniem kobiecych biznesów! Przeobrażanie surowej wizji w coś namacalnego, co można zobaczyć na wizytówkach, stronach internetowych czy opakowaniach produktów, jest jak czary-mary. Kiedy widzę logo, które zaprojektowałam, na witrynie sklepu albo na Instagramie, czuję się trochę jak wróżka chrzestna z bajki – tylko zamiast różdżki mam rysik, a zamiast wróżenia umiejętność tworzenia kreacji marek, które cieszą oko. Kto powiedział, że design nie może być magiczny
Jakie są Twoje sposoby na utrzymanie kreatywności?
Przerwy w projektowaniu i zajmowanie się czymś zupełnie innym. Mam to szczęście, że pracuję także na etacie jako copywriterka, więc dzielę czas pracy pomiędzy oba te zajęcia. A wracając do przerw podczas projektowania – kiedyś myślałam, że im więcej kombinowania, im więcej godzin spędzonych przy danej kreacji, tym lepszy efekt. Okazuje się, że niekoniecznie. Czasem warto dać sobie chwilę. Odetchnąć i wrócić ze świeżym spojrzeniem. U mnie to działa. Nie potrafię jednak odłożyć projektu na długo! Zwykle na drugi dzień już otwieram pliki i działam.
Czy masz rady lub wskazówki dla osób, które również rozważają naukę grafiki od podstaw i działanie w branży graficznej?
Mam. Bądźcie odważni i miejcie otwartą głowę. Nie bójcie się szukać nowych rozwiązań, pytajcie, jeśli nie wiecie. Inwestujcie w siebie. A! I jeszcze coś bardzo ważnego – wspierajcie się. Konkurencja konkurencją, ale razem naprawdę możemy więcej.
Twoje plany na najbliższą przyszłość to…
Zadbanie o własne miejsce w sieci, czyli postawienie strony internetowej. Poza tym, rozbudowanie i skonkretyzowanie oferty dla kobiecych biznesów. A mam kilka ciekawych pomysłów, które mogą okazać się przydatne osobom startującym z własną marką, więc proszę trzymać za mnie kciuki!
Dziękuję Paulina za wzięcie udziału w wywiadzie w formie artykułu blogowego!
Jestem ogromnie wdzięczna za taką możliwość!
P.S. Zapisz się na listę oczekujących na 4 edycję Kursu Projektowania Graficznego, w którym uczestniczyła również Paula. Chcesz sprawdzić, czy to coś dla Ciebie? Kliknij TUTAJ 📎
Copywriterka, graficzka. Wcześniej pracowała jako terapeutka dzieci, a teraz spełnia się w tworzeniu identyfikacji wizualnych dla kobiecych biznesów.
Dodaj komentarz